
Mer enn 100 søte, svært unge kvinner skapte den mest unike grenen av det sovjetiske flyvåpenet. Oppgaven som de utførte var like viktig som dødelig. Disse kvinnene har vært et mareritt for tyske soldater.Witch natt (Ger. Nachthexen, Russ. Nocznyje wiedmy): Er navnet som de er allment kjent for «sovjetiske Night Bombers 588 regiment». Det er den eneste grenen av en luftfart består utelukkende av kvinner..
Dette regiment var ett unntak. Totalt passerte det gjennom regime ca. 120 kvinner de måtte tåle ikke bare dårligere behandling av kommandoen og erting av kolleger men hæren var ikke utstyrt med tilstrekkelig fasiliteter for kvinner sko og klær var for stor , de manglet også hensiktsmessige hygienetiltak men etter hvert gikk det seg til . Tross alt prøvde dei å bevare sin femininitet langt hår, personlig hygiene, og noen ganger også en symbolsk makeup.
Dei fikk høyest fly – Po-2 biplanes (til 1944. Kalt U-2). Det sies at motorer noen ganger stoppet under flyturen og måte en żołnierek gå ut på vingen og manuelt propell starte maskinen. Trolig har det skjedd så ofte at tyskerene ikke hørte motoren gå .
Raid måtte bli gjennomført i hemmelighet om natten ellers ville denne typen maskin ikke har noen sjanse mot tyske jagerfly og artilleri. Ideen var en hit. … Særlig på grunn av alvoret i transport av eksplosiver fløy dei uten fallskjermer (for det kan ta 20 ekstra kilo bomber). Når det skjedde at flyet falt på territoriet til fiendens leir. kunne ikke Tyskerene tro det de såg «unge Kvinnelige Piloter» De ble deretter kalt Night of the Witches.
Men faktum var at disse unge kvinner ble en levende redsel for soldatene i det tredje riket ikke bare fordi det fløy om natten og I fullstendig stillhet og den eneste lyden var skrik av vinden deretter fulgte bombingen og tyskerne måtte avbryte nattens søvn og I tillegg ødelegge deres moral ved å angripe ikke gjenstander av strategiske militære mål men de som lette deres liv feks. bad , brakker, feltkjøkken, og selv latriner. Det var umulig å skyte dem ned. Begrepet «Night Witches» var et kallenavn og har blitt stolteheten av de russiske kvinner.
I alt fra 1942 til slutten av krigen har Night Witches gjort 23.000 oppdrag og sluppet omkring tre tusen tonn bomber. Tjuetre medlemmer av regimentet har fått tittelen helt av Sovjetunionen. Vi kunne bare ikke forstå det faktum at de sovjetiske flygere som sårer oss ga store problemer virkelig var kvinner. Kvinner som ikke var redd for noe de kom hver natt i disse sakte flyene og ikke tillot oss å sove selv for et lite øyeblikk » – beskreve oberst Johannes Steinhoff i Luftwaffe fighter ess.
Nocne Wiedźmy (niem. nachthexen, ros. nocznyje wiedmy) to nazwa, pod którą jest powszechnie znany radziecki 588 Pułk Nocnych Bombowców. To jedyny oddział lotnictwa złożony wyłącznie z kobiet. Co prawda, w Siłach Powietrznych ZSRR ich nie brakowało, ale w większości oddziałów musiały mieć pomoc mężczyzn. Wiele z nich źle bowiem znosiło przeciążenia, do stanowisk strzeleckich w szybkich myśliwcach było za niskich, a do podwieszania ciężkich bomb miało za małą siłę fizyczną.
Ten jeden pułk był wyjątkiem. W sumie przewinęło się przez niego ok 120 kobiet. Musiały znosić nie tylko gorsze traktowanie przez dowództwo (początkowo uważano, że kobiety w armii obniżają jej prestiż) i docinki kolegów. Armia nie była wyposażona w zaplecze odpowiednie dla kobiet. Buty i ubrania były za duże (kazano je wypychać gazetami). Brakowało też odpowiednich środków higienicznych. A jednak sobie radziły. Ubrania zmniejszały własnoręcznie, wspierały się w czasie emocjonalnych załamań spowodowanych wojenną zawieruchą i mimo wszystko starały się zachować swoją kobiecość: dłuższe włosy, higienę osobistą, a niekiedy nawet symboliczny makijaż.
Nie miały też łatwo z innego powodu. Do dyspozycji dostały najbardziej rozklekotane i najgłośniejsze samoloty – dwupłatowce Po-2 (do 1944 r. nazywane U-2). Mówi się, że ich silniki potrafiły czasem zatrzymać się w czasie lotu. Wtedy jedna z żołnierek musiała wyjść na skrzydło i ręcznie uruchomić śmigło maszyny. Prawdopodobnie działo się tak dość często. By Niemcy nie usłyszeli ryku tak głośnego silnika, należało maksymalnie zmniejszyć obroty, płytkim lotem nurkowym lub koszącym zejść odpowiednio nisko, zrzucić bombę, a dopiero potem uruchomić normalnie silnik i odlecieć.
Naloty musiały być przeprowadzane po cichu i w nocy. Inaczej tego rodzaju maszyny nie miałyby żadnych szans z niemieckimi myśliwcami i artylerią. Pomysł okazał się trafiony. Jedyne przypadki śmierci w tym kobiecym pułku były spowodowane… awariami. Szczególnie, że z powodu wagi przewożonych ładunków wybuchowych, Rosjanki latały bez spadochronów (mogły za to zabrać 20 dodatkowych kilogramów bomb). Raz zdarzyło się, że ich samolot spadł na terytorium obozu wroga. Niemcy nie mogli uwierzyć, że za nękającym ich koszmarem stoją młode kobiety.
W tej chwili trudno powiedzieć, czy to wtedy ochrzcili je mianem Nocnych Wiedźm. Jednak faktem jest, że tych kilkadziesiąt młodych kobiet stało się żywym horrorem żołnierzy III Rzeszy. I to nie tylko dlatego, że nadlatywały w nocy. W kompletnej ciszy słychać było tylko wizg wiatru, stąd skojarzenie z miotłami. Potem następowało bombardowanie, przerywające Niemcom nocny odpoczynek (robiły 8-10 nalotów w ciągu nocy po 350 kg bomb każdy, rekordzistka zrobiła ich 14). Dodatkowo niszczyły ich morale atakując nie obiekty strategiczne, wojskowe, a takie, które ułatwiały im życie. Np. łaźnie, baraki, kuchnie polowe, a nawet latryny. Niemożliwe było ich zestrzelenie. Termin «Nocne Wiedźmy» miał być złośliwym przezwiskiem, a stał się dla Rosjanek powodem do dumy.
W sumie od 1942 roku do końca wojny Nocne Wiedźmy wykonały 23 tysiące misji zrzucając około trzech tysięcy ton bomb. Do końca wojny każda z dwuosobowych załóg odbyła ponad tysiąc misji, a dwadzieścia trzy członkinie pułku otrzymały tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Zginęło w sumie trzydzieści Nocnych Wiedźm. »Po prostu nie mogliśmy pojąć tego, że sowieckimi lotnikami, którzy przysparzali nam tak wielkich problemów, naprawdę były kobiety. Kobiety, które nie bały się niczego. Każdej nocy przylatywały w tych swoich powolnych dwupłatach, nie pozwalając nam zasnąć nawet na chwilę» – opisywał później pułkownik Johannes Steinhoff, as myśliwski Luftwaffe.
Nic dziwnego. Zazwyczaj w czasie wojny kobiety służyły w formacjach pomocniczych. Tylko w Armii Czerwonej walczyły na pierwszej linii i latały w lotnictwie bojowym. Dlatego też, choć początkowo były traktowane po macoszemu, później stały się narodową dumą i wzorem dla wielu kobiet. Powstało na ich temat mnóstwo artykułów, książek, filmów, sztuk teatralnych, a nawet jeden amerykański komiks. Więcej o Nocnych Wiedźmach można przeczytać w wydanej w Polsce w ubiegłym roku książce, której autorką jest Luba Winogradowa.
Legg igjen en kommentar